Rejsuj.pl jest społecznością skupiającą żeglarzy. Zapoznaj się z doświadczeniem żeglarskim swoich znajomych, obejrzyj zdjęcia i wideo z rejsów.
Rejsuj.pl to także największa multimedialna baza danych o jachtach.
Zaplanuj z Rejsuj.pl kolejny sezon i umów się na rejs ze znajomymi!

Twoja przeglądarka jest bardzo stara i wymaga uaktualnienia!


Załoga portalu Rejsuj.pl rekomenduje aktualizację Internet Explorera do najnowszej wersji.

Bolo & Jadzia na Oceanie - Ocean Indyjski

Data:  2011-02-10 17:28:46
Ocena:
Autor: Wojciech Maleika, Jadzia Pękalska
Trzecia część bloga z rejsu jachtem s/y Mantra Ania opisująca pierwszy długi przelot z Tajlandii na Malediwy.



18 marzec 2011 20:00LT

O godz. 17 rzuciliśmy kotwicę przy jednej z najbardziej wysuniętych na północ wysp Malediwów - Uligamu.

Udało się wieczorem przejść szereg odpraw - wypełniłem stos papierów, złożyłem 9 odcisków palców, więc będę się bał teraz zrywać banany z okolicznych drzew, bo pewnie figuruję już w tutejszych kartotekach.

Jutro wybieramy się na eksplorowanie wyspy... nie jest za duża, kilka domków, ponoć jest sklep, ale nie ma knajp, a marzyliśmy o jakimś pysznym malediwskim obiadku. Musimy też wynająć agenta, załatwi nam paliwo i wodę. Może znajdziemy gdzieś internet... Więcej szczegółów jutro.

Woda przejrzysta, błękitna, dookoła rafa i dużo kolorowych rybek... pierwsza kąpiel przy łódce już zaliczona.

Na kotwicowisku jesteśmy sami, od tygodnia nie było żadnego jachtu, więc o jakimś konwoju chyba nie ma co marzyć, przyjdzie pokonywać drogę samodzielnie i chyba będziemy ją pokonywać łukiem trochę dookoła.

Zmieniliśmy też czas łódkowy na +5GMT, taki sam jak na otaczających nas wyspach...

Pozdrawiamy
B&J

17 marzec 2011 22:30LT
Do Malediwów 96Mm

I to jest właściwie wiadomość dnia, już tylko 96Mm, więc jutro po południu rzucamy żelazko na Malediwach... wiatru niestety od wczoraj wieczór brak, znów silnik, dobrze że mieliśmy dużo paliwa, niedobrze, że musimy uzupełnić zapasy a tutaj drogo, po 1.4USD za litr (w Malezji po 0,8).

Na pewno tęsknimy za prysznicem, innym jedzeniem, pralki i trochę ruchu by się przydało. Prawie dwa tygodnie (bez kilku godzin), na niewielkim jachcie to kompletny brak ruchu. Człowiek wstanie, wyjdzie na pokłąd i usiądzie, potem wejdzie do środka i usiądzie, a na koniec się położy. Mięśnie za wiele do pracy nie mają bo i przy żaglach aż tak wiele się nie pracuje. Więc jakiś spacer, pływanie i tym podobne zajęcia ruchowe na pewno są wskazane. Chcemy się chwilę cieszyć tymi Malediwami, sprawdzić czy warte są takiej sławy, ale też i porządnie przygotować się przed kolejnym etapem, czyli poszukać inne jachty aby zrobić jakiś mały konwój.

Pozdrawiamy
B&J

16 marzec 2011 22:15LT

Dystans do Malediwów 214Mm
Pozycja: 06.37N 76.29E

Ostatnia doba żeglugi to wreszcie upragniony wiatr, pozwalający na nieco szybszą żeglugę. Aby wycisnąć co się da (zachowując zdrowy rozsądek i biorąc pod uwagę takielunek) dość często zmienialiśmy konfigurację żagli: a to pierwszy ref, potem drugi, cały fok, lekko zrolowany - i tak kombinowaliśmy aby było co najmniej 6 węzłów prędkości. W ciągu dnia wiatr powoli siadał aby ostatecznie ok. 1800 ktoś go wyłączył. Pewnym zwiastunem tej lepszej pogody było duże stado delfinów, liczące może z 20 sztuk, które po południu towarzyszyło naszej żegludze.

Teraz na ekonomicznych obrotach ciągniemy dalej, na Malediwach powinniśmy być w piątek wieczorem.

Pozdrawiamy
B&J

5 marzec 2011 20:00LT
Dystans do Malediwów: 361Mm
Pozycja: 05.59N, 78.53E

W Nocy zaczęło wiać, takie 4B, w dzień nawet do 5, nie jest źle bo nie musimy się halsować, nie jest też idealnie bo musimy płynąć jak najostrzej (i tak brakuje 10-15st. do kreski). No a skoro trochę wieje i na ostro to pojawiła się też fala, buju, buju... jebut... Płyniemy sobie na foku i 2 refie 5-6kn, to dobrze a silnik odpoczywa... ale dzień mija jedynie na pilnowaniu (nadal obok nas co chwilę przesuwają się 300 metrowe tankery i kontenerowce) oraz leżeniu, prace konserwacyjno/oględzinowe przełożone...

Pozdrawiamy
B&J

15 marzec 2011 02:55

Do Malediwów pozostało 432Mm

Wczoaj, (patrząc, że mamy w tej chwili noc), przez cały dzień płynęliśmy w kierunku zatoczki, aby dokonać stojąc na kotwicy wymiany uszkodzonej wanty. Nie musieliśmy zbaczać z wytyczonych tras, bo to i tak było po drodze. Ostatecznie nie skorzystaliśmy jednak z tego dobrodziejstwa, ponieważ nie sprawdziły się prognozy (brak wiatru, a co za tym idzie pewnie i fali), i na Oceanie była długa fala południowa, która by mogła nas tam nieźle bujać. Dodatkowo bardziej się nami zainteresowali jacyś wojskowi w wielkiej motorówie (siedziało ich tam chyba z 15 luda), pływając wkoło nas i obserwując co robimy. Aby nie wywoływać konfliktów dyplomatycznych, zrobiliśmy zwrot, poszliśmy troszkę w ocean i prace bosmańskie wykonaliśmy na wodzie stojąc w dryfie.

Jadźka, podwójnie zabezpieczona, dyndała na ławeczce bosmańskiej pod pierwszym salingiem, dłubiąc przy zawleczkach oraz bolcach. Całość trwała niemal 2h, ale możemy już spokojnie kontynuować drogę na Malediwy, co niniejszy pośród dziesiątek kutrów rybackich i statków robimy. Wiatr jak zawsze niezbyt silny i do tego przeciwny...

Dziś wieczorem przesunęliśmy sobie zegarki, więc nasz czas jachtowy teraz to +6h w stosunku do Polski, a wczorajsza doba miała 25 godzin :)

Pozdrawiamy
B&J

13 marzec 2011 2000LT (a właściwie nasz czas łódkowy, bo w tym regionie już jest inny)
Do Malediwów: 580Mm
Pozycja: 06.00N 82.34E

Dzień pełen przygód, wcale nie oczekiwanych... rano silnik trochę się krztusił i dusił (bo oczywiście wiatru mało więc uprawiamy motorsailing), podejrzewaliśmy że niewielka ilość paliwa może powodować zaciąganie powietrza, więc przerwa na tankowanie (wzięliśmy dodatkowy zapas paliwa w baniaczkach), przy okazji wymiana filtru paliwa. Opłacało się, teraz pracuje stabilnie.

Przygód ciąg dalszy - dwie godziny później strzela nam wanta kolumnowa (jedna z najważniejszych lin), maszt niepodtrzymywany u góry mocno się kołysze. Szybka akcja zrzucenia żagli, awaryjne otaklowanie - założenie dodatkowych lin zastępujące urwaną wantę. Na szczęście na jachcie jest kilka zapasowych stalówek, i jedna z nich powinna pasować. Niestety nie zrobimy tego tutaj na morzu bo za mocno kiwa (dziś chyba jest największa fala odkąd wyruszyliśmy, choć spokojnie, taka 1 metr). Płyniemy zatem pod brzeg Sri Lanki, gdzie powinniśmy być jutro wieczorem, tam zarzucimy kotwicę i miejmy nadzieje, że szybko uwiniemy się z awarią.

Akurat wieje fajny korzystny wiatr, ale nawietrzna jest uszkodzona strona, więc nie zaryzykujemy choćby zarefowanego grota... bujamy się zatem na silniku jak bańka-wstańka...

Miejmy nadzieję, że to koniec niespodziewanych (i niechcianych) przygód.

Pozdrawiamy
B&J

12 marzec 2011 20:00LT

Dystans do pokonania 681 Mm (do Sri Lanki 214Mm)
Pozycja: 06.05N 84.10E

Dziś noc i dzień kompletnie bez historii, czyli bez wiatru i na silniku... zrobiliśmy się jakiś motorboat, wcale nas to nie cieszy... ale lepiej do przodu niż stać jak spławiki...

Jedynym urozmaiceniem są chyba statki które przesuwają się po naszej lewej stronie, a są to m.in. największe kontenerowce mające ponad 300m długości, które płyną z prędkością 22 węzłów, oraz super tankowce... i tyle.

Wróciło ostre słońce spowalniając dwukrotnie nasze ruchy w dzień, wrócił też księżyc - noce nie są już takie czarne i widać horyzont, od razu przyjemniej.

Prognozy nie są korzystne, do Sri Lanki, przez najbliższe dwa dni wiatry słabe przeciwne, potem słabe i umiarkowane nadal przeciwne... ale jakoś trzeba pchać taczuszkę dalej...

Pozdrawiamy
B&J

11 marzec 2011 22:00LT
Dystans do pokonania: 776Mm
Pozycja: 06.15N 85.51E

Dziś w nocy będą połowinki, tzn. połowa dystansu z Tajlandii do Malediwów, no i tak się złożyło, że jutro rano minie tydzień jak jesteśmy w morzu, a właściwie na Oceanie.

Ostatnia noc rozbudziła trochę marazm jaki już zapanował w podróży, przyszła o 2300 burza. Tym razem klasyczna, jaką znam z naszych regionów, najpierw chwila ciszy, potem uderzenie wiatru tak z 5-6B i ulewa. Jeśli chodzi o obfitość, to tyle wody na mnie chyba jeszcze nigdy w godzinę nie spadło. Na szczęście symptomy zostały zawczasu odczytane, grot zrzucony i na kawałku foka płynęliśmy sobie na przeczekanie 5-6kn. Całość nie była jakaś groźna, nie pierwsza to burza i nie ostatnia na wodzie, ale jednak troszkę inaczej - kompletna ciemność, nie widziałem nawet wody tuż przy burcie, oraz te ogromne ilości spadającej wody - tak przez godzinę. A potem? Wiadomo co - trochę martwej fali i kopletna cisza...

W ciągu dnia już normalnie, troszkę na żaglach, czasem na silniku, jak przez ostatni tydzień... gdzie ten monsun... strasznie musimy wydzierać te kolejne mile, a średnia prędkość oscyluje gdzieś w okolicy 4.6kn, to chyba tylko trochę szybciej niż tratwą...

Zaczynają się pojawiać pierwsze statki (na razie tyko na AIS) i ptaki.

No nic, płyniemy dalej, jemy owsiankę i ryż, czytamy książki, unikamy słońca... byle do przodu...

Pozdrawiamy
B&J

10 marzec 2011 19:00LT
Dystans do celu: 912Mm
Pozycja 06.37N, 88.01E

Prognozy zapowiadały na dziś, że wiatr nas opuści i to na 2-3 dni. Rano właściwie się na to zapowidało, więc urządziliśmy dzień z higieną, czyli mycie włosów i reszty opalonego ciała oraz kąpiel za burtą jachtu. Woda czyściutka, mocno błękitna, no i ma 29.5 stopnia. I gdy już zapowiadało się na kolejne silnikowe dni przyszedł wiaterek - bez szaleństw 8-10 kn ale to pozwala na żeglowanie a nie silnikowanie. Więc póki możemy to to robimy.

Dziś na pokładzie nasze rozmowy zostały zdominowane przez temat spożywczy. Co kto lubi a czego nie i na co ma ochotę. To chyba pod wpływem monotonnego choć smacznego pożywienia tutaj aplikowanego. A tak naprawdę to najbardziej nam brakuje tutaj... kostek lodu. Takie 2-3 kosteczki do wody czy napoju bardzo by się przydały. Poza tym ostatnio mamy dni czytelnika, książki pochłaniane są tu przez nas oboje, ja kończę już drugą, Jadzia czyta trzecią.

Tak więc póki co pogoda jeziorowa, fala do 0.5 metra, wiatr jeszcze nie przekroczył 4B a dominuje 2B. Czas sobie płynie powoli jak nasza łajba, a my rozkoszujemy się wolnością, choć na małej przestrzeni, oraz czyszczeniem umysłów ze stresów i problemów życia na lądzie (stresy będą pewnie w drugim etapie przelotu oceanicznego)...

Pozdrawiamy
B&J

9 marzec 2011 19:40LT
Dystans do pokonania (do Malediwów): 1026 Mm
Pozycja: 06.55N, 089.56E

Nareszcie coś wieje w miarę regularnie. Od wczoraj od 1600LT w ciągu doby przepłynęliśmy 112Mm, w tym niecałe 2h na silniku, wprawdzie wiatr monsunowy powinien (statystycznie oczywiście) wiać z NE 15kn, a my mamy N do NNW 10kn (czyli zamiast bagsztagu mamy pełen bajdewind), ale nie narzekamy, niech chociaż to się utrzymuje. Fala jak na zalewie, bez szaleństw, chlapania, lekko kołysze...

Spędzając dnie nad owsianką i zupkami chińskimi dyskutujemy kto i co zje na Malediwach... ja obawiam się, że naszych szaszłyków to oni tam nie mają...

Poza tym wszystko gra, zapasy wody ok, do łódki już chyba przywykliśmy, temperatury bardziej znośne bo nie ma ostrego słońca...

Zatem byle do przodu

Pozdrawiamy
B&J

8 marzec 2011 18:10LT

Dystans do pokonania (do Malediwów): 1149Mm

Wczoraj dzień silnikowy, z jedną małą próbą na żaglach, która przy uruchomieniu silnika zakończyła się wkręceniem jakiejś starej pływającej po oceanie liny w śrubę. Na szczęście w miarę łatwo zeszła. Wieczorem mijamy Nicobar Islands i wychodzimy na otwarty Ocean... no tak do końca to nie... bo geograficznie poruszamy się po południowej krawędzi zatoki Bengalskiej w kierunku na Niniety East Ridge. Ale dla nas to Ocean. Dookoła pustka, brak statnków, jachtów, łódek, ptaków... jeśli coś koło nas przepłynie to... butelka. Noc znów ciemna, bez księżyca, bez wyraźnie widocznego horyzontu, i znów na silniku.

O 5 rano coś się ruszyło, to znaczy wiatr się ruszył, niemrawo, zamiast z bagsztagu to bajdewind, ledwie 2-3B, ale gasimy silnik i na żagielkach walczymy o kolejne Mm, prędkość tak ok 3.5-4kn, no w porywach i "szkwałach" 5.

Często jesteśmy pytani jak wygląda typowy dzień na oceanie... nie wiemy jak wygląda typowy, minęło ich raptem 3... ale u Nas dzień zaczyna się od owsianki... potem ktoś z nas pilnuje jachciku (wypatruje statków, kontroluje żagle), a druga osoba odpoczywa po nocy czyli często śpi. Pełniąc wachtę też jest dużo czasu na dodatkowe atrakcje, królują póki co książki, Wojtek czasem podłubie coś przy łódce, dziś udało się naprawić niektóre światła (zaśniedziałe styki)...

Obiadek jemy ok. 1600 i tu jest zazwyczaj ryż z tuńczykiem lub niedobrym malezyjskim kurczakiem... obiad to zazwyczaj ryż z wkładką... choć Jadzia odgraża się, że przez najbliższe 2 dni będzie makaron. Kuchnią, zaprowiantowaniem, gotowaniem i przyprawianiem zajmuje się Jadzia, to dobrze... bo jakbym to robił ja to by były tylko zupki chińskie...

Wieczorem oglądamy zazwyczaj jeden odcinek serialu "Czas chonoru" i zaczynają się wachty nocne, zmieniamy się tak co ok. 3h....

I tak sobie życie powoli jak nasza łajba płynie...

Warto dodać - dziś był pierwszy pochmurny dzień... CHCEMY WIĘCEJ...

Wszystkim kobietom - wszystkiego najlepszego...

Pozdrawiamy

B&J

7 marzec 2011 10:00LT
Przez całą noc kompletnie nic nie wiało, pozostał jedynie silnik... wcale nas to nie cieszy, bo paliwa ubywa a przed nami nadal szmat drogi, jednakże stać w miejscu też bez sensu... żyjemy nadzieją, że się to wkrótce zmieni... a póki co owsianka na śniadanie i do przodu...

Pozdrawiamy

B&J

6 marzec 2011 20:00LT
Nadal mało wiatru... walczymy jak możemy, odgrzebaliśmy spinakera, rozpracowaliśmy linki i... stoi, ale przy 6kn wiatru nawet spinaker za wiele nie pomoże, i po 2 godzinach znów trzeba było odpalić silnik. W tej chwili udaje się ciągnąć na samych żaglach 4kn, więc korzystamy. Póki co ocean, choć właściwie to jeszcze jest Andaman Sea (czasami nazywane także Burma Sea) jest spokojne. Fala jak na jeziorze, tylko że dookoła nic nie ma - ani lądów, ani statków.

No nic - pchamy taczuszkę dalej...

B&J

6 marzec 2011 08:45LT
Niestety nadal mało wiatru, wspomagamy się silnikiem na ekonomicznych obrotach, co nam daje prędkości ok. 4,5kn. Przez dobę z trudem przepłyniemy 100Mm, ale trzeba jakoś te pierwsze 200Mm przejechać, potem powinno być lepiej... samopoczucie dobre, słońce jak zwykle gorące, ryboli brak, statki czasami...

B&J

Zobacz także: artykuł na Krośnieńskim Portalu o naszym rejsie

5 marzec 2011 16:00LT
Dystans do pokonania: 1482Mm, 08.34N, 97.14E

Od 6 godzin w drodze... póki co słabo wieje, więc wspomagamy się silniczkiem i tak razem z żaglami posuwamy się 4-5kn. Tutaj zazwyczaj wiatrów nie ma, trzeba jakoś dobrnąć głębiej w ocean. Może powieje wieczorkiem, często wieczorem przychodzi na 2-3 godz. fajniejszy wiatr, do 20kn, razem z błyskającym niebem.

Życie podczas żeglugi za dnia jest troszkę leniwe, głównie ze względu na temperatury, bardziej ożywiamy się wieczorem i w nocy, jest dużo przyjemniej...

I powoli ogarnia nas pustka oceanu, póki co w zasięgu wzroku na horyzoncie jeden statek, no i rybole pewnie już się nie pojawią...

Pozdrawiamy
Wojtek i Jadzia

4 marzec 2011 22:30LT
Rano dopłynęliśmy do wysepki Ko Bangu (dla miłośników googlemaps 08st. 40'N, 97st. 39E)

Stoimy 50 metrów od bezludnej wysepki i małej plaży na którą oczywiście zrobiliśmy desant. Tym razem wpław, podziwiając po drodze rybki, jakby przeniesione z najfajniejszych akwariów tyle że większe. Zatem zabawy w wodzie zdominowały dzisiejszy dzień, chyba jeden z przyjemniejszych, bo z przyrodą i bez tłumów turystów (tak naprawdę jesteśmy tu sami).

Wieczorem naszym łupem padł ostatni odcinek Czasu Honoru (sezon 2) i tym akcentem zakończyliśmy część azjatycką naszej wyprawy. Czas zleciał bardzo szybko, ale jak jest dookoła ładnie, przyjemnie i ciekawie to tak zawsze bywa. Rano szybka kąpiel z rybkami i na ocean, przed nami 1500 mil tj. ok. 14 dni, następny postój Malediwy. Ta część oceanu jest bezpieczna, będziemy się rozkoszować długą żeglugą, której jesteśmy bardzo ciekawi. Mimo, iż mam już kilka rejsów za sobą, to będzie to najdłuższy przelot non stop, zarówno pod względem czasu i odległości.

Jadzia dziś śpi na zewnątrz, mając zamiar obserwować gwiazdy i słuchać szumu morza (jeszcze jest jej tego mało). Stwierdziła też, że miejsce w któym się obecnie znajdujemy wygrywa w rankingu odwiedzonych.

Zatem wprowadzamy plan oszczędnościowy na wodę, prąd i paliwo i... w drogę... następna relacja już z oceanu...

Pozdrawiamy
B&J

PS. Komórki nie działają, e-maile odbierzemy jak się uda na Malediwach, zatem pozostaje sps2539@sailmail.com oraz telefon satelitarny - przypominamy że ze strony www.iridium.com można do nas wysłać darmowego smsa z pozdrowieniami ;)


Zobacz także:
Zobacz ofertę rejsów na sezon
01
Gru
2024
Kryptowaluty
Kategoria: inne
Wrocław
15
Lis
2025
Labrador
Kategoria: szanty
Warszawa